„I wojna światowa 1914-1918. Historia militarna” Peter Hart- recenzja książki

peter hart - I wojna światowa historia militarna

Recenzja książki I wojna światowa 1914-1918. Historia militarna

___

Recenzja opublikowana na portalu GILDIA
Autor powieści: Peter Hart
Historia
Literatura angielska

W roku 2014 minął pełen wiek od owego tragicznego dnia, w którym Gawriło Princip, bojownik serbskiej Czarnej Ręki, zabił arcyksięcia Ferdynanda, otwierając tym samym współczesną puszkę Pandory i wypuszczając na świat niepoliczone legiony upiorów i demonów, szargających przez wiele kolejnych dekad ludzkie poczucie przyzwoitości, i topiąc w oceanie krwi nadzieję na globalny pokój i dobrobyt. Mimo upływu tak długiego czasu pierwsza wojna światowa pozostaje dla nas ciągle wydarzeniem tajemniczym, osnutym gęstą mgłą uprzedzeń i subiektywnych sądów, opartych często na nie do końca rozumianej problematyce tego trudnego konfliktu. I wojna światowa 1914-1918. Historia militarna Petera Harta to kolejna z niezbyt licznych, ale względnie regularnie pojawiających się na rynku polskim publikacji, które przyczyniają się do zamalowania tej białej (czy też szarej) plamy.

Warto podkreślić zalety pracy Harta – to one, a nie wady decydują o atrakcyjności książki i fakcie, że naprawdę warto ją polecić. Lista pozytywnych punktów jest długa, przytoczmy najistotniejsze parametry. Z lektury I wojny światowej wyłania się nam postać autora jako historyka mającego ponadprzeciętne pojęcie o Wielkiej Wojnie. Świadczy o tym zarówno horyzontalny, jak i wertykalny zakres jego badań. Hart nie tylko „przeskanował” działania na wszystkich frontach (a było ich siedem: zachodni, wschodni, dardanelski, mezopotamski, egipsko-palestyński, salonicki i włoski, plus ósmy, widmowy front morski), ale i dostarczył mnóstwa zajmujących obserwacji dotyczących kluczowych aspektów zmagań. Nie umknęły mu morale walczących, plany i niuanse strategiczne (a więc np. zaistnienie przyczyn danego wydarzenia w innej części świata), wpływ technologii, rozbieżności polityczne pomiędzy sojusznikami czy nawet sposób w jaki na kształt konfliktu promieniowały pojedyncze, silne jednostki, władające słowem w mistrzowski sposób i zdolne manipulować wolą oraz wojennym zapałem imperiów.

Wiedza i obiektywizm Harta najlepiej widoczne są w… podsumowaniu. Na kilku stronicach Brytyjczyk daje prawdziwy popis, łącząc w niewielkiej objętości tekstu beletrystyczny styl z huraganem błyskotliwych wniosków i perfekcyjnie wyselekcjonowanych oraz zestawionych kluczowych faktów. Co niezwykłe, Hart zerwał z prastarą i żyjącą już własnym życiem tradycją angielskiej serdeczności a rebours wobec Francuzów: autor posuwa się nawet do rewolucyjnego wychwalania zalet francuskich żołnierzy i dowódców, przyznając rodakom Napoleona prymat poświęcenia złożonego na ołtarzu oporu przeciwko niemieckiej zachłanności. Notabene Niemcy, choć określone jasno jako winne wybuchu wojny, doczekały się również skromnej rehabilitacji, jako że Hart wielokrotnie podkreśla, iż działania Helmuta von Moltke, Ericha von Falkenhayna i cesarza Wilhelma II nie wzięły się zupełnie znikąd, lecz stanowiły – złą i naganną, co prawda – formę reakcji na imperialną i jednostronną politykę Francji oraz Wielkiej Brytanii. To tylko kolejny i nie ostatni przykład holistycznego postrzegania pierwszej wojny światowej przez Petera Harta.

W parze z szerokimi horyzontami myślowymi autora idzie także ogólność jego dzieła, które z uwagi na tak ambitnie postawione cele nie mogło stać się – i nie stało się – dogłębną i wyczerpującą analizą konfliktu. W książce mającej około sześciuset stron znalazło się mimo wszystko mniej twardej wiedzy niż oczekiwalibyśmy od autora chcącego dotrzeć do rdzenia problematyki Wielkiej Wojny. Brytyjczyk rozkraczył swoje naukowe dociekania, próbując jednocześnie okazać zainteresowanie generałom i szeregowym, a uczynił to w sposób będący dość częstym grzechem w historiografii zachodniej (i angielskiej w szczególności), mianowicie przytaczając bardzo obficie bardzo obfite cytaty ze wspomnień artylerzystów, piechurów, czołgistów, marynarzy, lotników i oczywiście wszelkiej maści dowódców i przywódców. Grzechem w tym przypadku jest skłonność do wyciągania poważnych wniosków (lub ilustrowania ich) fragmentami pamiętników, z których w gruncie rzeczy niewiele wynika. Bo, spójrzmy prawdzie w oczy, o ile wzrosła wartość pracy Harta po zamieszczeniu przezeń paru setek, czasami bardzo emocjonalnych (a bywa, że i poetyckich) opisów artyleryjskich baraży czy beznadziejnych szturmów piechoty? Z pewnością jego historia militarna nic nie straciła dzięki temu zabiegowi (poza zaborem miejsca, które dało się wykorzystać inaczej), a może nawet stała się bardziej czytelna i ludzka dla czytelników?

We wstępie Hart definiuje swoją monografię jako próbę częściowego choćby oddania honoru generałom i marszałkom zarządzającym wielką rzeźnią, w jaką bardzo szybko zamienił się europejski konflikt. Sygnalizuje również chęć przeprowadzenia analizy okopowych zmagań pod kątem nie tyle krwawych efektów, ale raczej uświadomienia przyczyn, dla których bitwy wyglądały tak, a nie inaczej. Jego starania kończą się jednak zaledwie częściowym sukcesem. Hart uratował kilku wybranych generałów i admirałów (z Haigiem i Jellicoem na czele), czyniąc z nich postaci bez mała wybielone, bliskie doskonałości (zauważając jednak, że nie doskonałe i również mające na sumieniu niejedno wojenne przewinienie), resztę natomiast odmalował w barwach zdecydowanie ciemniejszych. Nie pomogły subtelności i niuanse nomenklatury: gromiąc nazbyt ambitnych generałów stara się Hart nie określać rzeczy po imieniu, zarazem z jego opisów jasno wynika, że przyczyną wielu strat było karierowiczostwo wierchuszki wojskowo-politycznej (dotyczy to właściwie wszystkich kampanii pobocznych, a więc mezopotamskiej, palestyńskiej, salonickiej i – last but not least – dardanelskiej), brak strategicznego zrównoważenia (skłonność do maksymalizacji efektów każdej ofensywy, co w rezultacie topiło w oceanie krwi nawet najbardziej skuteczne ataki) oraz zwyczajny niedostatek intelektu i wojskowej wiedzy.

Peter Hart, wzorem swoich rodaków, tak historyków, jak i generałów, uległ pewnej schematyczności i szablonowości, która staje się nadrzędnym paradygmatem znacznej części prac historycznych poświęconych Wielkiej Wojnie, a która dominowała także w trakcie samych zmagań na nieruchawych frontach. Stąd w książce bloki tekstu nudnawe, odtwórcze. Ogólna jednak ocena I wojny światowej 1914-1918. Historii militarnej musi być pozytywna. Zalety zdecydowanie przeważają nad wadami. Dodajmy, że książka jest bardzo przystępna w lekturze, momentami wręcz fascynuje i wciąga niczym powieść fikcji, nie zaś dzieło historyczne. Peterowi Hartowi udało się zachować dobre relacje pomiędzy popularnością a naukowością książki, niewykluczone więc, że przypadnie ona do gustu zarówno laikom, jak i zaawansowanym amatorom tematu. Bez wątpienia nie jest dzieło Harta kolejną pustą pozycją pięknie prezentującą się na półce (nadmieńmy, że wydanie jest bardzo estetyczne), ale wartościowym wkładem w ciągle jeszcze nieukończony proces poznawania pierwszej wojny światowej i przyswajania wiedzy o niej. I wojna światowa 1914-1918. Historia militarna nie jest, niestety, ostatecznym triumfem historiografii, lecz stanowi krok we właściwą stronę, którego nie należy przegapić.

 

 

___

Metka:

Autor: Peter Hart
Wydawnictwo: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Wydanie polskie: 9/2014
Seria wydawnicza: Historia
Liczba stron: 616
Format: 150×250 mm
Oprawa: twarda z obwolutą
ISBN-13: 9788378184607
Wydanie: I
Cena z okładki: 59,90 zł

Gildia logo

10 thoughts on “„I wojna światowa 1914-1918. Historia militarna” Peter Hart- recenzja książki

  1. Ja też zostałem przekonany.

    Właśnie skończyłem czytać książkę dwóch polskich historyków Włodzimierza Borodzieja i Macieja Górnego pt. „Nasza wojna. Tom I. Imperia 1912 – 1916” poświęconej frontowi wschodniemu. Polecam gorąco. Książka jest świetnie napisana, autorzy starają się kompleksowo przedstawić różne zagadnienia związane z pierwszą wojną światową. Skupiając się głównie na „odgruzowywaniu” pamięci o wschodnim froncie. I muszę przyznać, ze wyszło im to świetnie. Polecam.

    • o, bardzo fajnie. Zauważyłem, że na polskim rynku dominują pozycje anglosaskie. Polskich mi nieco brak. A przynajmniej brak kompleksowych, dogłębnych monografii pierwszej wojny światowej, bo w naszej literaturze dominuje typ „pierwsza wojna a sprawa polska”. Wschodni front nie jest zbyt dobrze rozumiany, nawet w Polsce. Ciekawe, że np. niewiele wiadomo o działaniach kawalerii, a rozumienie „frontu” jako takiego jest niczym rozumienie Yeti: ktoś widział, ktoś wie, ale razem się to kupy nie trzyma. A zatem… bardzo chętnie zapoznam się z Twoją propozycją, zwłaszcza że Wielka Wojna to mój konik ;-P

Dodaj odpowiedź do Onibe Anuluj pisanie odpowiedzi