Bohaterami dzisiejszych zdjęć makro są mszyce i mrówki, a więc stworzenia aż nazbyt popularne ;-). Jednych i drugich jest się ciężko pozbyć, jednak nie jest powiedziane, że walkę należy podejmować w każdych okolicznościach.
Fascynująca jest skłonność do współpracy obu gatunków. Mrówki opiekują się mszycami, chronią je m.in. przed biedronkami, w zamian za to korzystają z produkowanej przez podopiecznych spadzi.
Nie potrafimy zidentyfikować gatunku mszyc (wyglądają jak bzowe, ale to chyba nie one), natomiast mrówka wygląda na Formica polyctena, a więc mrówkę ćmawą (mamy pewność na 66%, a więc też bez przesady). Oczywiście, nie trzeba dodawać, że mszyce są stworzeniami niewielkimi – porównanie z mrówką ułatwia rozproszenie ewentualnych wątpliwości 😉
Jeśli ktoś może pomóc w identyfikacji mszyc, to bardzo prosimy o zgłoszenie propozycji ;-).
Paskudy, jak by nie patrzeć… Pozwolisz, że wrzucę na swego bloga coś w temacie?
śmiało, nawet nie musisz pytać 😉
OK, to zaraz przerzucę z 500 tys. fotek i opublikuję jedną.
Ja pomogę zidentyfikować te mszyce. To paskÓdne szkÓdniki są, zeżerają bób w moim ogrodzie przede mną. Podłe jedne. 😦
tak, ewidentnie to rodzaj paskudus szkodnikus a może nawet podgrupa szkodnikus atakus bobus graforomanus… 😉
ale bób to ważna sprawa: tu nie ma zmiłuj! 😉
Piękne. Mnie mszyce skutecznie zżerają Wierzbę Mandżurską…
one chyba zjadają wszystko jak leci… ich apetyt jest nieposkromiony 😉
Co do mrówki, to pewność iż jest ona ćmawa, wynosi 0%. 😉 One są czerwono-brązowe i tę czerwień naprawdę widać. Spotkałeś kiedyś rudnice? Podobne są. 🙂 A ta mróweczka to jedna z wielu „trawnikówek” chyba. 🙂
trawnikówka, powiadasz? Czemu nie? 😉 Dzięki za sugestię, pójdziemy tym tropem.
Żeby oznaczyć tę mrówkę, zdjęcia musiałyby być naprawdę bardzo ostre, szczegółowe i ze wszystkich stron. Mrówek są dziesiątki gatunków, różniących się jednym włoskiem to tu, to tam. 😉
no, niestety. Nad ostrością i szczegółowością dopiero pracujemy ;-). Niby robimy zbliżoną technologią, ale jakoś efekty nie są zbliżone póki co… zobaczymy jak dalej, ale nie odpuścimy owadom. Biedaki 😉
Po mojemu to ta mrówka, to jakaś hurtnica (Lasius sp.), bo jak tu wyżej było powiedziane, ćmawa jest podobna do rudej i ma rudo zabarwiony tułów. Co do mszyc to w ogóle ciężka sprawa, ciężko się je oznacza, dobrze by było do tego celu wiedzieć na czym one żerowały, to by zawęziło krąg poszukiwań 🙂
tak, coś nam z tą mrówką się nie udało… kiepsko się je identyfikuje także z tego powodu, że makromaniacy jakby rzadziej je focą i mniej zdjęć można znaleźć w necie… 😉
dobra sugestia z żerowiskiem mszyc – zidentyfikujemy to co jadły, może tak faktycznie się uda 😉
Hej. Te małe stworki zżerają moje róże, wierzby i jabłoń. Darzę je umiarkowaną sympatią… Są dwa, dość skuteczne sposoby, aby pozbyć się mszyc, nie wyrządzając im większej krzywdy: pryskanie szarym mydłem lub mlekiem z wodą. W przypadku mydła, kilka może przejść na drugą stronę lustra 😉 , natomiast mleka po prostu nie lubią i odlatują w inne miejsce, choć nie wiem, co dzieje się z tymi bezskrzydłymi. Systematyczność jest tutaj kluczowa…
Dodam również, że mrówki potrafią mszyce głaskać, aby sprawić im przyjemność. Oczywiście nie są altruistkami, a jedynie wyrachowanymi zbieraczkami słodyczy… 😉
dzięki za ciekawe pomysły na odstraszanie – my póki co ograniczamy się do poszukiwania broni biologicznej, czyli złotooków lub biedronek, ale mleko mimo wszystko jest łatwiej dostępne 😉
miłość mrówek do spadzi (czy jak to się zwie…) mszycowej jest powszechnie znana… dobry układ sobie wypracowały te stworzaki ;-D